Spacer internetowy

     z wyprawy na największy masyw górski w Alpach .:.

 

Zdobywcy Gór

    zapraszają do panoram .:.
Start .:. Relacje .:. Skitury .:. Zawrat po raz pierwszy
Zawrat po raz pierwszy Drukuj Email
Ocena użytkowników: / 14
SłabyŚwietny 
Relacje - Skitury
wtorek, 04 maja 2010 19:43

Ten kwietniowy dzień okazał się kopalnią niespodzianek. Wyjazd z Bielska, przejazd przez Słowację – ciężkie chmury, zwiastujące deszcz. Zakopane. 9.00 rano. Pierwsze zaskoczenie – do kolejki na Kasprowy nie ustawił się sznurek turystów! Jeszcze pół godziny i jesteśmy na Kasprowym. Pogoda ciągle  niezdecydowana, ale słońce co raz śmielej przygrzewa. Przechodzimy spod schroniska na Beskid, tam zostawiamy jako pierwsi ślady, gdy skończy się dzień już będą zajeżdżone przez innych.Kierunek Murowaniec, nie, jeszcze nie odpoczynek. Schronisko majaczy niedaleko, za chwilę będę marzyc tylko o tym, aby w nim usiąść i napić się zimnego piwa. Czarny Staw Gąsienicowy przebywamy „na łyżwach” – trudno nie myśleć o zimnej wodzie pod wiosennym lodem, ale widoki dookoła i sesja fotograficzna na chwilę odpędzają niespokojne myśli. Pod Zawratem zapada decyzja – wychodzimy. Jeszcze kanapka, łyk Isostara, każda kropla jest dzisiaj na wagę złota. Krótki kurs zakładania raków i… do góry. Wszystko dobrze, do pierwszych zakosów. Kilka zawrotów i moje nogi zaczynają słabnąć. Ciężki śnieg nie ułatwia wspinaczki, zaczyna się robić co raz bardziej stromo. Zakładam raki. Kolejna myśl – jak wyjdziesz, to będziesz musiała zjechać, nie ma odwrotu. Odpędzam tę natrętną myśl. Dyszę ciężko, jeszcze kilka metrów i ZAWRAT! Jak tu pięknie. Czuję się jak prawdziwy zdobywca. Aż do tej chwili nie wierzyłam, że tu stanę.

Słońce niesamowicie przygrzewa, niebo jest przejrzyste. Na Przełęcz dochodzą kolejni skiturowcy. Jeszcze trochę cieszę się tą chwilą, ale pora w dół. Stromo, baaaardzo stromo. Kopny śnieg. Spotkani na górze towarzysze już zjechali, kolej na mnie. W głowie kołacze rada: jedź po śladach poprzedników, wybijaj się na zakrętach, nie siadaj na tyłach… dużo jak na pierwszy raz, ale jadę. Najtrudniejsza część żlebu już za mną, ale mięśnie nóg nie chcą współpracować z resztą ciała. Styl zjazdu pod jego koniec jest już rozpaczliwy, ale teraz jestem najszczęśliwszym człowiekiem w tej okolicy – ZJECHAŁAM Z ZAWRATU! 

Mówi się, że Zawrat jest przepustką dla skiturowca do uprawiania tego pięknego sportu w Tatrach. Mam ją od dzisiaj i zamierzam wykorzystać…


Specjalne podziękowania dla Mariusza, bez którego by mnie tam nie było.


Agnieszka


P.S. Oczywiście sukces został przypieczętowany zimnym piwem w Murowańcu :-)


 
Przetłumacz stronę na język angielski Wersja językowa - niemiecka

Licznik odwiedzin

Dzisiaj >81
Wczoraj >528
W tygodniu >2564
W miesiącu >10268
Wszytskie >1760847

Odwiedza nas

Naszą witrynę przegląda teraz 15 gości 

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our privacy policy.

I accept cookies from this site.

EU Cookie Directive Module Information