Spacer internetowy

     z wyprawy na największy masyw górski w Alpach .:.

 

Zdobywcy Gór

    zapraszają do panoram .:.
Start .:. Relacje .:. Skitury .:. Tury w Tatrach
Tury w Tatrach Drukuj Email
Ocena użytkowników: / 1
SłabyŚwietny 
Relacje - Skitury
Wpisany przez Mariusz   
wtorek, 24 marca 2009 23:21

Drodzy Koledzy!

Bardzo miło było Was poznać. Dziękujemy za miło spędzony wieczór w  Moku. Z przyczyn, że tak powiem "obiektywnie niezależnych", nie bardzo udały się zajęcia integracyjne uznaję więc, że są one oczywiście do powtórzenia przy najbliższej okazji. W niedzielę 24 lutego wyruszyliśmy z Marysią ze schroniska w Morskim Oku. Celem wyprawy było narciarskie przejście przez Szpiglasową Przełęcz do schroniska w Pięciu Stawach Polskich, a nazajutrz wejście i zjazd z Koziego Wierchu.

Pogoda jak to w Tarach okazała się zmienna, i mimo gwiaździstej nocy  i pomyślnych prognoz  ranek przywitał nas nisko wiszącymi chmurami. Ociepliło się znacznie i zrobiło się trochę lawiniasto. W  Dolince Za Mnichem zaczęło wiać i śnieżyć i już zwątpiłem, że pogoda się poprawi, przeklinając synoptyków pomyślałem o zmianie planów. Przed samą Przełęczą  jednak nagle zrobiło się słonecznie, taki mały prezent od Tatr. Na Szpiglasie stanęliśmy o godzinie 12, nieco później niż zakładaliśmy. Warunki okazały się ciężkie, dobijał nas śnieg klejący się do fok, ale w chwili gdy wyszło słońce i  wszystkie wcześniejsze niedogodności poszły w zapomnienie. Ze Szpiglasu zjechaliśmy na nartach do Piątki trawersując stoki Miedzianego i o 14- tej siedzieliśmy już w schronisku.
Następnego dnia zbudziło nas słońce i silny, południowy wiatr. O godzinie  8-ej wyruszyliśmy w kierunku Koziego. W czasie podejścia  silny, porywisty wiatr dawał nam się we znaki, plecak z przypiętymi nartami działał jak żagiel i pary razy niespodziewany podmuch wiatru rzucił mnie na glebę. Po mozolnej, dwu godzinnej wspinaczce stanęliśmy na szczycie. Widoki ze szczytu zapierały dech w piersiach, chyba nie muszę pisać. Po nasyceniu oczu i duszy widokami zjechaliśmy Szerokim Żlebem z powrotem do schroniska. Narciarskie szusowanie z Koziego Wierchu nie należy do trudnych ( jak na Tatry Wysokie ) ale dostarcza nie zapomnianych wrażeń. Był to już mój czwarty zjazd z Koziego, ale za każdym następnym czułem jakby był to znowu mój pierwszy i tak było i tym razem. Jest to moim zdaniem najpiękniejszy zjazd w Tatrach, cały czas ma się bardzo szeroką perspektywę, aż do samego dołu, w połączeniu z jazdą na nartach daje to niesamowitą frajdę i poczucie całkowitej wolności.
Po obiedzie w schronisku zjechaliśmy Doliną Roztoki do Palenicy Białczańskiej a stamtąd busem do Zakopanego i niestety wycieczka dobiegła końca.
Szczególne uznanie należy się Marysi ponieważ był to jej skiturowy debiut w Tatrach i to od razu w Wysokich, a radziła sobie doskonale. Cały czas obserwowałem jej niewiarygodnie szybkie postępy. Naprawdę duże brawa!

Pozdrawiam Wszystkich.... i do szybkiego spotkania w górach

Mariusz

 
Przetłumacz stronę na język angielski Wersja językowa - niemiecka

Licznik odwiedzin

Dzisiaj >629
Wczoraj >528
W tygodniu >3112
W miesiącu >10816
Wszytskie >1761395

Odwiedza nas

Naszą witrynę przegląda teraz 19 gości 

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our privacy policy.

I accept cookies from this site.

EU Cookie Directive Module Information