Spacer internetowy

     z wyprawy na największy masyw górski w Alpach .:.

 

Zdobywcy Gór

    zapraszają do panoram .:.
Start .:. Relacje .:. Skitury .:. GSB - czyli na Głównym Szlaku Beskidzkim
GSB - czyli na Głównym Szlaku Beskidzkim Drukuj Email
Ocena użytkowników: / 6
SłabyŚwietny 
Relacje - Skitury
wtorek, 02 lutego 2010 13:05

Główny Szlak Beskidzki

Etap I - Beskid Śląski

W końcu udało się wystartować.

Przygotowania do wyprawy (głownie psychiczne) trwały od dłuższego czasu. Pomimo wątpliwości czy w górach będzie dość śniegu na skitury w czwartek zapadła ostateczna decyzja - wyjazd następnego dnia o 6:00. Decyzja okazała się słuszna. W nocy sypnęło co uspokoiło nas trochę o stan nart po wyprawie. Ci co w ostatniej chwili się wycofali niech żałują.

Dzień 1

Na starcie meldujemy się w 5-cio osobowym składzie: Bogdan, Grzegorz, Janek, Paweł i Wojtek. Ruszamy z Ustronia. Ostatnie uzupełnienie "zapasów" w przydworcowym sklepie ... i na szlak. Na rozgrzewkę podejście na Równicę, a konkretnie schronisko pod Równicą - Wielka Czantoria - GSB758 m npm. Oswajanie się ze sprzętem - dla Janka to pierwszy raz na skiturach - początek trochę trudny,  jednak po krótkim instruktarzu szło mu się już znacznie lepiej. Z Równicy pierwszy zjazd. Początkowo po drodze, później przez las i końcówka znowu drogą. Pomimo pierwszych obaw i braku wiary w swoje umiejętności zjazdowe na dole w Ustroniu Polana meldujemy się w komplecie bez strat. Teraz przed nami Wielka Czantoria - 995 mnpm. Opuszczamy Ustroń i podchodzimy nartostradą. Podejście konkretne i od razu robi się cieplej. Na stromszych odcinkach trzeba trawersować. Na ubitej trasie okazuje się, że nie jest to takie proste. Chwila nieuwagi, dolny kijek traci podparcie i zsuwam się kilka metrów głową w dół.  Na szczycie obowiązkowa sesja zdjęciowa. Teraz już granią z małymi zjazdami i podejściami. Podczas zjazdów ciągle podnosimy swoje umiejętności. Nauka jednak wymaga poświęceń i dostarcza przy tym trochę rozrywki nieczułym na wkładany wysiłek "życzliwym" kumplom :-). Po drodze zdobywamy Przełęcz Beskidek - 684 m npm, Soszów Wielki - 886 m npm, Cieślar - 920 m npm i ostatni zaplanowany szczyt na pierwszy dzień Stożek - 978 m npm.

Trasa zgodnie z przewodnikiem zaplanowana na ok. 7,5 godz. My w końcu nie przyjechaliśmy tutaj bić rekordów, a do tego po drodze kilka schronisk. W prawdzie Bogdan wygrażał się, że do schronisk wstęp wzbroniony, ale trudy wyprawy tak odwadniały organizm, że dla własnego zdrowia musieliśmy w końcu od czasu do czasu uzupełnić płyny bursztynowym napojem ;). W zimie szybko robi się ciemno i ok 17 szukamy miejsca na biwak. Rozbijamy się gdzieś w okolicach Kyrkawicy - 973 m npm. Szybkie stawianie namiotów, coś na ząb i do śpiworów. Nie wszyscy chyba mieli dość bo zachciało się im jeszcze ogniska. Przynajmniej się wysuszyli. Noc zimna, ale w ciepłym śpiworze było całkiem przyjemnie. Za nami ponad 20 km marszu.

Dzień 2

Różnica temperatur w namiocie i na zewnątrz powoduje, że rano wszystko jest wilgotne. Nie ma jednak warunków i czasu na suszenie. Śniadanko (co tam kto ma), zwijanie obozu i w drogę. Przed nami znowu ok 20 km. Pierwszy etap tego dnia to Przełęcz Kubalonka - 761 m npm przez Kiczory - 989 m npm.  Od ostatnich opadów śniegu jesteśmy pierwszymi na tym szlaku. Nam przypada zatem mozolne przecieranie szlaku. Na Kubalonkę docieramy poważnie "odwodnieni". Na szczęście jest gdzie uzupełnić "płyny" co też obowiązkowo czynimy ;-) i wracamy na czerwony szlak.  Po drodze Stecówka - 760 m npm, z drewnianym kościółkiem i podejście na Przysłop - 900 m pm. Czujemy już trudy dzisiejszego dnia i po krótkiej przerwie w schronisku już wieczorną szarówką wyruszamy szukać miejsca na biwak. Rozbijamy się prawie pod samym szczytem Baraniej Góry - 1220 m npm. Tego dnia już nikt nie miał ochoty na ognisko. "Chińska zupka" lub tym podobne co tam kto wytaszczył i spać. Za nami 40 km marszu.

Dzień 3

Wieczorem wydawało się, że następnego dnia będziemy mieli słoneczko. Niestety rano z żalem stwierdzamy, że chmury w dalszym ciągu szczelnie zasłaniają niebo. Do tego na otwartej przestrzeni daje się we znaki nieprzyjemny wiatr. Ale w końcu nie jesteśmy tam dla przyjemności ;-). Idziemy dalej. Na Baraniej Górze kilka fotek na wieży widokowej. Na górze ponury widok po wiatrołomach. Wiatr zrobił prawdziwe spustoszenie w drzewostanie. Krótkie poszukiwanie właściwego szlaku i ruszamy w kierunku Magurki Wiślańskiej - 1140 m npm. Za Magurką Wiślańską próbujemy zdjąć foki licząc na jakiś dłuższy zjazd i że ewentualne krótkie podejście na Magurkę Radziechowską - 1108 m npm - uda się pokonać z buta. Niestety przeliczyliśmy się. Śnieg i zaspy śnieżne szybko wyleczyły nas z tego pomysłu. Przy każdym kroku zapadaliśmy się po ... plecak. Po pokonaniu Magurki Radziechowskiej przed nami ostatnie podejście na Glinne - 1034 m npm. Stąd już tylko w dół do Węgierskiej Górki. Zjazd częściowo przez las ścieżką częściowo drogą leśną. Było by całkiem fajnie gdyby nie leśnicy, którzy pozostawili na środku drogi zwalone drzewa. Przysypane śniegiem stwarzały spore zagrożenie podczas zjazdu gdyby się nie zauważyło ukrytej przeszkody. Do tego koleiny w zmarzniętym śniegu powstałe po ściąganiu drzewa uniemożliwiające kontrolę nad nartami powodowały, że zjazd miejscami był nie lada wyczynem. Nie obyło się też bez "awaryjnych" hamowań. Na szczęście wszyscy cali zameldowali się w Węgierskiej Górce.

Pierwszy etap - Beskid Śląski -  za nami.  54 km marszu i dwa biwaki. Teraz kolej na Beskid Żywiecki. I tak jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, aż do Bieszczad do Ustrzyk Górnych. Razem 519 km. Ciekawe ile nam to zajmie?

Do zobaczenia na szlaku

Galeria

Panorama Barania Góra 1220 m npm - fot Wojciech Wałczyk www. zdobywcygor.pl

Barania Góra 1220m npm - Beskid Śląski - panorama 360 st.
31-01-2010


Mapa Beskidu Śląskiego


 
Przetłumacz stronę na język angielski Wersja językowa - niemiecka

Licznik odwiedzin

Dzisiaj >515
Wczoraj >957
W tygodniu >2470
W miesiącu >10174
Wszytskie >1760753

Odwiedza nas

Naszą witrynę przegląda teraz 19 gości 

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our privacy policy.

I accept cookies from this site.

EU Cookie Directive Module Information