Spacer internetowy

     z wyprawy na największy masyw górski w Alpach .:.

 

Zdobywcy Gór

    zapraszają do panoram .:.
Start .:. Relacje .:. Skitury .:. Wielka Fatra
Wielka Fatra Drukuj Email
Ocena użytkowników: / 0
SłabyŚwietny 
Relacje - Skitury
wtorek, 07 kwietnia 2009 11:36

03.04.2009 r. Wreszcie nadeszła upragniona pogoda. Kopne śniegi zamieniły się firny. Najlepsza pora na tury w wyższych górach. Nie mogłem już wysiedzieć w domu. W Tatrach TOPR uparcie trzymał trójkę. Zdecydowałem, że na tatrzańskie tury zaczekam jeszcze dwa dni. Tymczasem w piątek 3 kwietnia postanowiliśmy z Marysią zrobić mały rekonesans. Celem miał być Wielki Chocz w odwodzie była Wielka Fatra. Pod Choczem okazało się, że śniegu jest tam stanowczo za mało na tury, na dole nie było go wcale. Pojechaliśmy więc dalej do doliny Wyżnej Rewuczy u stóp Wielkiej Fatry. Pogoda była wspaniała, postawiliśmy sobie zatem dość ambitny cel: przejście na nartach połowę grzbietu tzw. Holnej Wielkiej Fatry od Kriżnej do Ploski.

Cała trasa o długości ok. 25 km, 1100 m przewyższenia.

Po 4 godzinach mozolnego podejścia Doliną Suchą osiągnęliśmy wierzchołek Kriżnej (1574m n.p.m.) W czasie podejścia mijaliśmy ogromnych rozmiarów lawiniska. Dla bezpieczeństwa nie podchodziliśmy  dnem doliny lecz strawersowaliśmy lasem stoki Repista po jej prawej stronie. Na Kriznej skręciliśmy ostro na północ i skierowaliśmy się w stronę najwyższego tam Ostredka (1592m n.p.m.) i dalej do Suchego Wierchu (1550m n.p.m.) gdzie okleiliśmy foki i zjechaliśmy na Przełęcz Chyżki (1340m n.p.m.), a z niej znów na fokach na Ploskę (1532m n.p.m.) Cały czas towarzyszyły nam obrywy lawinowe. Nie na darmo Wielka Fatra nosi miano najbardziej lawinowych gór Słowacji. Z Ploskiej czekał nas już tylko niezbyt trudny ale za to długi i piękny  (700 metrowej różnicy wzniesień) zjazd do Górnej Rewuczy. Nie obyło się jednak bez przygód. Marysia tak ostro napierała do przodu na podejściu, że kijek nie wytrzymał. Potem próbowała go wyprostować i trach – złamała. Po prostu za dużo siły ma kobita. Próbowaliśmy go naprawiać za pomocą taśmy McGyvera, ale niewiele to pomogło. Dałem jej więc swoje kije a sam pojechałem z jednym, czyli właściwie bez.  Wszystko byłoby OK, ale w końcowym odcinku, najbardziej stromym, na leśnej polanie musiałem jadąc po koszmarnie mokrym śniegu pomagać sobie  przy skrętach wyskokiem. Po jednym takim skoku śnieg ruszył mi spod nart. Na moment zrobiło mi się zimno. Na szczęście lawinka była niewielka , z mokrego śniegu, zsuwała się bardzo powoli, udało się z niej wyjechać. Dalej już bez przygód dotarliśmy do Rewuczy. Po drodze musieliśmy przejść koryto niewinnie wyglądającego potoczku, ale wezbrana z powodu gwałtownie topniejącego śniegu woda zrobiła swoje i w kompletnie mokrych butach doszliśmy do samochodu. Cała wycieczka trwała 11 godzin. Polecam Wielką Fatrę szczegónie tym , którzy kochają spokój i ciszę bo ruch turystyczny jest tam  niewielki, również latem, a góry są piękne, przypominają trochę nasze Bieszczady. Zapraszam do galerii.

Pozdrawiam

Mario

PS. W galerii na końcu dodałem troczę kiczu- zachód słońca nad Małą Fatrą. 


 
Przetłumacz stronę na język angielski Wersja językowa - niemiecka

Licznik odwiedzin

Dzisiaj >338
Wczoraj >621
W tygodniu >3191
W miesiącu >19336
Wszytskie >1748659

Odwiedza nas

Naszą witrynę przegląda teraz 12 gości 

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our privacy policy.

I accept cookies from this site.

EU Cookie Directive Module Information